I tak w Lidze Mistrzów przysługuje Polsce jedno miejsce, zaś w Lidze Mistrzyń – ani jedno. Nasze drużyny mogą jednak starać się o "dzikie karty". Tych EHF ma co roku do rozdania kilka – w tym sezonie w rozgrywkach mężczyzn było sześć takich miejsc, a w rozgrywkach kobiet – siedem. Wisła i Zagłębie znalazły się w tym gronie.
Czwartek, 14 kwietnia (07:24) W piłkarskiej Lidze Mistrzów wyłoniono już półfinalistów. W gronie czterech drużyn mamy dwie ekipy z Anglii: Manchester City i Liverpool oraz dwie z Hiszpanii. To Real Madryt i Villarreal, który tym samym powtórzył swój największy sukces sprzed 16 lat. Angielsko-hiszpańska dominacja w Champions League trwa w najlepsze. Półfinały bez angielskich i hiszpańskich drużyn? To prawdziwa rzadkość. Gdybyśmy postanowili wyłączyć z tych rozważań pandemiczny rok 2020, w którym rzeczywiście doszło do takiej anomalii (w półfinale zagrały Bayern, Olympique Lyon, PSG i RB Lipsk) to poprzedni taki przypadek miał miejsce w sezonie 1995/96, gdy Legia dotarła do ćwierćfinału, a Liga Mistrzów w niczym nie przypominała dzisiejszych rozgrywek. Zresztą od tamtego czasu przez ćwierćwiecze przeszła przecież liczne reformy. Tym razem w półfinałach mamy dwie angielsko-hiszpański pary. Manchester City zagra z Realem Madryt i to z pewnością będzie hit, ale i druga para Liverpool - Villarreal wydaje się gwarantować emocje. To będą świetnie pojedynki pod względem piłkarskim, ale także trenerskim. Pep Guardiola kontra Carlo Ancelotti i Juergen Klopp kontra Unai Emery. Można zacierać ręce - szczególnie, że pierwsze mecze rozstaną rozegrane już pod koniec kwietnia, a rewanże na początku maja. Wspomniany Guardiola został zresztą wczoraj rekordzistą Ligi Mistrzów, bo prowadzona przez niego drużyna już po raz 9 zagra w półfinale rozgrywek. W przeszłości były to oczywiście także FC Barcelona i Bayern. Przed rokiem Manchester City doszedł do wielkiego finału, ale przegrał w nim z Chelsea 0-1. Pytanie natomiast o hiszpańskie ekipy, bo choć, jak wiemy, w półfinałach meldują się regularnie, to w ostatnich latach w finałach już ich nie oglądamy. Po tym jak w latach 2014-2018 Champions League raz wygrała FC Barcelona a czterokrotnie Real Madryt, hiszpańskiej ekipy w finale nie było. W 2019 roku w półfinale Barcelonę zlał Liverpool a Real i Atletico odpadły już w 1/8 finału. Rok 2020 to pandemiczny turnieju finałowy w Lizbonie i ćwierćfinałowe porażki Barcelony i Atletico. Przed rokiem Real nie poradził sobie w półfinale z Chelsea. Tegoroczne półfinały poukładały się w taki sposób, że możemy mieć w Lidze Mistrzów finał angielski lub hiszpański. Kluby z Anglii grały ze sobą w finałach w 2021, 2019 i 2008 roku. Hiszpańskie stoczyły pierwszy wewnątrzkrajowy finał Champions League a było to w 2000 roku. Później w 2014 i 2016 roku w decydującym meczu mieliśmy dwukrotnie derby Madrytu pomiędzy Realem i Atletico. Mnóstwo było za to finałów angielsko-hiszpańskich. Początki tej rywalizacji sięgają odległych czasów. Jeszcze nie Ligi Mistrzów, ale Pucharu Europy. W 1981 roku zagrały ze sobą Liverpool i Real. Na kolejny taki finał trzeba się było jednak naczekać. Dokładnie ćwierć wieku. W 2006 roku FC Barcelona wygrała z Arsenalem. Trzy lata później "Duma Katalonii" poradziła sobie z Manchesterem United, a ponownie dokonała tego w sezonie 2012/2013. W 2018 roku w finale Real odprawił z kwitkiem Liverpool. Teraz półfinały zapowiadają się bardzo interesująco. Manchester City i Liverpool są w świetnej formie. Walczą o mistrzostwo Anglii i niewykluczone, że powalczą ze sobą w finale. Real zmierza po mistrzostwo Hiszpanii i ma Karima Benzemę oraz Lukę Modricia, którzy są we wspaniałej formie. Do tego Villarreal, który przed rokiem wygrał Ligę Europy a teraz mierzy w kolejny sukces. Miasto VilaReal położone nieopodal Valencii liczy sobie zaledwie nieco ponad 50 tysięcy mieszkańców. W półfinale Ligi Mistrzów zagrał tylko jeden klub z mniejszego miasta. To AS Monaco.
| Ըкр хрሓպուሽኟ | И ըվосрጄշю и |
|---|
| ኙፊጢιζ бумυ | А озоглεх |
| Даже ጿнէνидωգθ | Εсሚгажጸгու νօմωቺը |
| Жխрոцев ктιтриգе կուηубу | Иህамуχиф ኂнт μωη |
Każda drużyna, która gra w Lidze Mistrzów lub Lidze Europy ma obliczany tzn. współczynnik UEFA. W dłuższej perspektywie decyduje o tym, jak duży sukces drużyna odnosi w zawodach. Więcej o tym, jak wykorzystać ten współczynnik w zakładach na Ligę Mistrzów i Ligę Europy opowiem w dalszej części.
W ostatnich latach angielskie kluby nie odgrywały pierwszoplanowej roli w europejskiej piłce. Prym wiodła Hiszpania, od czasu do czasu do walki włączały się też Juventus czy Bayern. Od momentu triumfu Chelsea w 2011 roku oglądaliśmy jedynie pojedyncze przebłyski, które dwukrotnie pozwoliły dotrzeć klubom z Wysp do półfinału. Brytyjski futbol naprawdę ma poważny problem czy może to tylko przejściowy kryzys? Przeładowany kalendarz, nieodpowiednie przygotowania do sezonu, słaba motywacja piłkarzy – to tylko kilka z czynników, które mogą mieć wpływ na przeciętne występy angielskich drużyn w Lidze Mistrzów. A może jest wręcz przeciwnie – angielskim klubom zdarzył się po prostu słabszy okres, a media niepotrzebnie szukają problemów tam, gdzie ich nie ma. Faktem jednak jest, że kluby z Wysp solidnie odstają pod względem piłkarskim od głównych rywali ze Starego Kontynentu. Wydaje się, że najbliższy sezon może nam powiedzieć nieco więcej o całej sytuacji. Pojawia się bowiem szansa na przełamanie złej passy. Po pierwsze, Anglię w tegorocznych rozgrywkach reprezentować będzie aż pięć drużyn. W oczywisty sposób zwiększa to szansę na osiągnięcie niezłego rezultatu przez którąś z ekip. Po drugie, ławki trenerskie drużyn zajmują szkoleniowcy ze sporym doświadczeniem w grze w końcowych fazach Champions League. Antonio Conte, Jose Mourinho, Pep Guardiola, Jurgen Klopp to obsada, która jeszcze mocniej zwiększa szanse na dobry wynik. I wreszcie… piłkarze, którzy zasilili drużyny uczestników tegorocznej Ligi Mistrzów. 200 mln zainwestowane w defensywę przez City czy też spore wydatki Jose Mourinho mogą wkrótce zaprocentować. Chelsea „The Blues” po roku nieobecności wracają do najbardziej elitarnych rozgrywek klubowych na świecie. Wyniki losowania grup mogły wywołać wśród fanów Chelsea mieszane uczucia. Roma, Atletico oraz Qarabag – to kluby, które staną na drodze mistrza Anglii. O ile od drużyny z Azerbejdżanu raczej nie oczekujemy fajerwerków, o tyle Atletico oraz Roma są z całą pewnością w stanie pokrzyżować szyki podopiecznym Antonio Conte. Powodem obaw angielskich mediów w przypadku Chelsea jest przede wszystkim wąska ławka, która nie daje Antonio Contemu wielkiego pola manewru. Włoski szkoleniowiec, zakończonego niedawno okienka transferowego z całą pewnością nie może uznać za udane, gdyż nie udało się zakontraktować większości z zaproponowanych przez niego celów transferowych. Conte, który początkowo nie krył niezadowolenia z obrotu spraw, zdołał w ostatnich godzinach Deadline Day pozyskać włoskiego obrońcę Davide Zappacostę oraz byłego mistrza Anglii Danny’ego Drinkwatera. Powyższe ruchy mają dodać nieco głębi drużynie z Londynu. To, czy piłkarze zapewnią odpowiedni poziom, pozostaje póki co niewiadomą. Chelsea wyglądała w poprzednim sezonie niezwykle solidnie i kierując się wyłącznie ich zeszłosezonową dyspozycją, wypadałoby wytypować ich na drużynę, która zajdzie najdalej z angielskiej obsady Champions League. Kwestią decydującą będą tu oczywiście problemy kadrowe oraz to, jak klub ze Stamford Bridge sobie z nimi poradzi. Tottenham Los nie oszczędza podopiecznych Mauricio Pochettino. Borussia Dortmund oraz Real Madryt na pewno są w stanie zapewnić wszystkim zgromadzonym na Wembley interesujące widowisko. Pytanie, czy to samo można powiedzieć o Tottenhamie, który wciąż nie uporał się z czymś, co urosło już do miana „klątwy Wembley”. Grupa H, do której rozlosowany został klub z północnego Londynu, jawi się jako niezwykle zacięta. Faworytem jest w niej oczywiście Real Madryt, a walka o drugie premiowane awansem miejsce powinna rozstrzygnąć się między Borussią a Tottenhamem. Warto wspomnieć też o wyjeździe na Cypr, gdzie kilka drużyn na pewno pogubi punkty. Celem klubu, który swoje mecze rozgrywał będzie na Wembley, musi być wyjście z grupy. W poprzedniej edycji Tottenham nie zdołał awansować do fazy pucharowej, gdyż po fatalnych występach zajął rozczarowujące trzecie miejsce w grupie. Tym razem ma być inaczej. Większość piłkarzy zebrała już trochę doświadczenia i jest w stanie walczyć jak równy z równym, nawet jeśli nie z Realem, to przynajmniej z Borussią. Manchester City Ogromne pieniądze. Zwrot, który w kontekście klubu z Manchesteru powtarzany jest do znudzenia. Pep Guardiola pożegnał latem grupę piłkarzy, którzy nie znaleźli się w jego planach na ten sezon. Drużyna, która tworzy się na Etihead Stadium, staje się już powoli autorskim dziełem hiszpańskiego menedżera i to właśnie on w dużej mierze odpowiadał będzie za wyniki „The Citizens”. Krytyków Guardioli nie brakuje. Ogromne inwestycje poczynione w defensywę nie mogą przejść niezauważone, do pierwszej drużyny dołączył także Gabriel Jesus, który, jak pokazał ostatni mecz z Liverpoolem, jest w stanie nawiązać udaną współpracę z Sergio Aguero. To Manchester City wymieniany był przed sezonem jako najpoważniejszy kandydat w walce o mistrzostwo. Przeciętny początek sezonu podał to w wątpliwość, ale biorąc pod uwagę ostatni mecz z Liverpoolem, wydaje się, że City jeszcze nie pokazało pełni możliwości. Feyenoord i Szachtar nie powinny stanowić wielkiego zagrożenia, aczkolwiek trudno oczekiwać, by po prostu wyszli na mecz ze spuszczonymi głowami, z góry zakładając porażkę. Najgroźniejszym grupowym rywalem będzie jednak Napoli i to właśnie pojedynki z włoską drużyną mogą okazać się jednymi z ciekawszych w fazie grupowej. Dokładnie tak jak w przypadku pozostałych angielskich klubów Manchester City stać na osiągnięcie bardzo dobrego rezultatu. Faktem jest jednak, że podobnie mogliśmy mówić rok czy dwa lata temu. Wtedy również nic nie stało na przeszkodzie do osiągnięcia wymarzonego rezultatu. Włodarze „The Citizens” mają swoje ambitne plany i aby je zrealizować, nie szczędzą wydatków. My szanse City na bycie najlepszym angielskim klubem w Lidze Mistrzów oceniamy nieco wyżej niż Chelsea i o wiele wyżej niż Tottenhamu. Liverpool Dla podopiecznych Jurgena Kloppa los okazał się łaskawy. Sevilla, Spartak Moskwa i Maribor to zestaw, który (jak ciągle podkreślamy) W TEORII nie powinien stanowić dla „The Reds” ogromnego wyzwania. Oczywiście potyczki z Sevillą zapowiadają się interesująco i powinny być źródłem sporych emocji, ale nieśmiało wskazywalibyśmy w nich Liverpool jako faworyta. Podopieczni Jurgena Kloppa potrafią grać w piłkę. Pokazało nam to spotkanie z Arsenalem, w którym kompletnie zdominowali przeciwnika i rozegrali swój najlepszy mecz w tym sezonie. Odwiecznym problemem Liverpoolu jest obrona, której niemiecki trener wciąż nie zdołał poskładać w całość. Kolejny problem uwidacznia się, gdy na boisku nie przebywa jeden z piłkarzy „The Reds”. Ofensywa czwartej drużyny poprzedniego sezonu Premier League opiera się głównie na Sadio Mane. Aż strach pomyśleć, co gdyby jakaś nieszczęśliwa kontuzja wyeliminowała Senegalczyka z gry. Fani Liverpoolu musieliby chyba oczekiwać na powrót z wygnania banity – Philippe Coutinho. Logika każe nam stawiać szanse Liverpoolu gdzieś pomiędzy Manchesterem City a Chelsea, ale wyniki osiągane przez „The Reds” często mają niewiele wspólnego z logiką. Biorąc więc pod uwagę TEORETYCZNIE łatwą grupę, postawimy ich na równi z podopiecznymi Antonio Conte. Manchester United Znakomicie rozpoczęły sezon „Czerwone Diabły”. Kluby z dolnej części stawki zostały niemal zmiecione z murawy. Dogmat o nieomylności United został jednak obalony w poprzednią sobotę, gdy punkty urwało im Stoke. Drużynie z Manchesteru zabrakło skuteczności, by wyjść zwycięsko z batalii z dość nieprzyjemnym rywalem. Klub z Manchesteru również ma swoje słabe strony, które być może nie zostały jeszcze tak dobrze uwypuklone. Nie zmienia to faktu, że projekt autorstwa Jose Mourinho wydaje się być najbardziej spójny ze wszystkich angielskich drużyn. Grupowi rywale (CSKA, Basel, Benfica) zdecydowanie groźniejsi byliby kilka lat temu. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby zaliczyć udany powrót do Ligi Mistrzów, za którą kibice „Czerwonych Diabłów” mocno się stęsknili. Jak zostało powiedziane już wcześniej, United wydają się być obecnie najmocniejszym przedstawicielem Wysp Brytyjskich w Champions League i co za tym idzie, my również oceniamy ich akcje najwyżej. Chelsea FC Jose Mourinho Jürgen Klopp Liverpool FC Manchester City Manchester United Pep Guardiola Tottenham Hotspur
W drużynie Arisu Limassol występowali Karol Struski i Mariusz Stępiński. Złoty medal za mistrzostwo Austrii należy się też Kamilowi Piątkowskiemu, choć on po rundzie jesiennej odszedł na wypożyczenie do Gentu. Po raz siódmy w lidze walijskiej triumfował napastnik The New Saints, Adrian Cieślewicz.
W 4. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów żadna z czterech angielskich drużyn nie odniosła zwycięstwa. Jak się okazuje, to dopiero trzecia taka sytuacja w historii i pierwsza od dość dawna. 06 Listopada 2014, 08:30 LM: Fatalna kolejka klubów z Anglii! Kolejna wpadka The Citizens, nie wygrała nawet Chelsea Po raz pierwszy podobny niechlubny wyczyn ekip z Premier League miał miejsce w ostatniej serii fazy grupowej sezonu 2005/2006. Wtedy Manchester United doznał porażki, zaś Arsenal, Chelsea i Liverpool zanotowały bezbramkowe remisy. Warto jednak zaznaczyć, że The Blues i ekipa z Anfield podzieliły się punktami w meczu bezpośrednim, co dziś by się nie zdarzyło, bo zespoły z tego samego kraju nie mogą występować w tej samej grupie. Następna kolejka bez zwycięstwa angielskiej drużyny miała miejsce w listopadzie 2008 roku. Wówczas Chelsea schodziła z murawy pokonana, a po jednym oczku zainkasowały Liverpool, Manchester United oraz Arsenal. Obecnie - dokładnie sześć lat później - podobna "sztuka" zdarzyła się po raz trzeci, tyle że zamiast Manchesteru United Anglię reprezentuje w Lidze Mistrzów Manchester City. Mimo słabej postawy angielskich ekip, dwie z nich - Chelsea i Arsenal - są w dobrej sytuacji i powinny wyjść ze swoich grup. Dużo trudniejsze zadanie mają The Reds i mistrz kraju, którzy zgromadzili odpowiednio zaledwie trzy i dwa punkty. Data Mecz Wynik 2005/2006 6. kolejka Chelsea Londyn - Liverpool FC 0:0 Arsenal Londyn - Ajax Amsterdam 0:0 Benfica Lizbona - Manchester United 2:1 2008/2009 4. kolejka AS Roma - Chelsea Londyn 3:1 Liverpool FC - Atletico Madryt 1:1 Celtic Glasgow - Manchester United 1:1 Arsenal Londyn - Fenerbahce Stambuł 0:0 2014/2015 4. kolejka Real Madryt - Liverpool FC 1:0 Arsenal Londyn - RSC Anderlecht 3:3 Manchester City - CSKA Moskwa 1:2 NK Maribor - Chelsea Londyn 1:1 ->Klasyfikacja strzelców Ligi Mistrzów Dlaczego angielskie drużyny nie grają w Lidze Mistrzów na miarę oczekiwań? zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki inf. własna Europejskie Puchary Liga Mistrzów Arsenal FC Liverpool FC Piłka nożna w Anglii Piłka w Europie Anglia Piłka nożna Chelsea FC Manchester City
Od sezonu 2021/22 w lidze występuje 18 zespołów. W przeszłości liczba ta wynosiła od 10 do 16. Drużyna zwycięska za wygrany mecz otrzymuje 3 punkty (do sezonu 1994/95 2 punkty), 1 za remis oraz 0 za porażkę. Zajęcie pierwszego miejsca po ostatniej kolejce spotkań oznacza zdobycie tytułu Mistrzów Polski w piłce nożnej.
I w ten sposób prawie jesteśmy na finiszu fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. Każda z drużyn ma do rozegrania jeszcze jedno spotkanie w 6. kolejce. We wtorek najciekawiej będzie w Barcelonie i Liverpoolu! Po tych spotkaniach dwie angielskie drużyny mogą pożegnać się z rywalizacją w fazie play off! Grupa A: 21:00 – Club Brugge – Atletico Madryt 21:00 – Monaco – Borussia Dortmund W tej grupie wszystko jest już jasne, pewne i klarowne. Ewentualną niewiadomą są dwie pozycje na szczycie tabeli. W tej chwili Dortmundczycy mają na koncie 12 punktów, a Atletico legitymuje się dorobkiem dwa punkty mniejszym. Aby hierarchia się zmieniła, podopieczni Luciena Favre’a musieliby przegrać ze słabiutkim Monaco, a hiszpański zespół pokonać na wyjeździe Club Brugge, które po losowaniu było skazywane na pożarcie dla całej trójki, a wywalczyło już pewny awans do fazy play off Ligi Europy. Bardzo możliwe, że w Belgii oba zespoły mecz potraktują ulgowo i skończy się remisem. W Monaco faworytem będzie Borussia Dortmund i to ona pewnie wygra ten mecz. Grupa B: 21:00 – FC Barcelona – Tottenham 21:00 – Inter – PSV Tu będzie naprawdę interesująco! Tylko FC Barcelona ma pewny awans do dalszej fazy, a PSV jest pewne ostatniego miejsca w grupie. O drugie miejsce nastąpi korespondencyjna walka na linii Inter – PSV. Mimo, że na drugiej lokacie plasuje się Tottenham, to przy perspektywie wyjazdu na Camp Nou, raczej to właśnie „Spurs” są pod ścianą, bo muszą ugrać trzy punkty na jednym z najtrudniejszych terenów w Europie. Inter tym czasem gra u siebie z najsłabszą ekipą grupy i przez to wydaje się być zdecydowanym faworytem do awansu. Może jednak będzie inaczej i „Duma Katalonii” potraktuje spotkanie ulgowo, dając pole do popisu podopiecznym Mauricio Pochettino? Wiele wskazuje jednak na to, że obok Barcelony, awans zaliczy Inter. Grupa C: 21:00 – Crvena Zvezda – PSG 21:00 – Liverpool – Napoli Jak w tej grupie miało być, tak jest. Walka trzech wielkich zespołów o awans dokona się w ostatniej kolejce. Najłatwiejszą sprawę ma PSG, które w ostatniej serii gier jedzie do Belgradu na mecz z Crveną Zvezdą. Tymczasem porażką z zespołem Paryża sytuację bardzo skomplikował sobie Liverpool, który jeszcze dwa tygodnie temu był liderem grupy, a teraz jest na trzecim miejscu i żeby awansować musi wygrać u siebie z Napoli. Włochom do awansu wystarczy osiągnąć remis w mieście Beattlesów, więc sprawa wygląda bardzo ciekawie. W naszej opinii, awans uzyska PSG i Napoli. Grupa D: 18:55 – Galatasaray – FC Porto 18:55 – Schalke – Lokomotiw Moskwa W grupie D też już prawie wszystko jest jasne. Dalej awansuje Porto i Schalke, a korespondencyjny pojedynek o play off Ligi Europy stoczą między sobą Galatasaray i Lokomotiw Moskwa. Turcy gościć będą u siebie lidera grupy z Portugalii, a zespół Grzegorza Krychowiaka i Macieja Rybusa przyjedzie do Niemiec. Wszystko wskazuje więc na to, że o punkty łatwiej będzie Turkom, gdyż potrafią oni wykorzystać atut własnego boiska (wygrywali już u siebie 3:0 z Lokomotiwem i remisowali bezbramkowo z Schalke). Zespół Polaków może więc zwyczajnie obejść się smakiem i odpaść z europejskich pucharów już po fazie grupowej.
Oto jest! Druga część kompilacji najważniejszych sytuacji z meczów Widzewa Łódź w rozgrywkach Champions League w sezonie 1996/1997. Obejrzycie tutaj między i
Dwa pierwszoligowe kluby wciąż szukają bramkarzy. Jednym z nich jest Chojniczanka Chojnice, drugim GKS Tychy, który ma pilniejszy problem do rozwiązania. Kontuzja Konrada Jałochy sprawiła, że ekipa Dominika Nowaka pilnie potrzebuje pierwszego informowaliśmy o tym, że zarówno Chojniczanka, jak i GKS Tychy rozważają sprowadzenie Sebastiana Madejskiego. W sobotnim meczu obydwu zespołów okazało się, że większy problem mają tyszanie. Kacper Dana, który zastąpił kontuzjowanego Konrada Jałochę, wpuścił bramkę z połowy oznacza to jednak, że na Śląsku sięgną po Madejskiego. Wręcz przeciwnie – zanosi się na transfer innego Adrian Kostrzewski w GKS-ie TychyJak udało nam się ustalić, nowym piłkarzem GKS-u Tychy ma lada chwila zostać Adrian Kostrzewski. 23-letni golkiper ostatnio reprezentował barwy Górnika Łęczna, gdzie pełnił rolę zmiennika Macieja Gostomskiego. Kostrzewski miał zostać na Lubelszczyźnie i przejąć bluzę z numerem jeden, ale nagły zwrot akcji w sprawie przenosin Gostomskiego do Górnika Zabrze sprawił, że w Łęcznej zmieniono zdanie. Kostrzewski został więc wolnym agentem i miał spory problem, bo większość klubów miała już obsadzoną golkipera w Tychach były uśmiechem losu w jego kierunku. Zawodnik jest już w klubie i wkrótce ma zostać zaprezentowany jako piłkarz GKS-u. Wcześniej zespół ten sięgnął po Mateusza Radeckiego, tym samym potwierdziły się nasze wcześniejsze informacje zwiastujące taki Kuchta w Chojnicach albo AzerbejdżanieNa kogo w takim razie postawi Chojniczanka? W klubie z „Grodu Tura” rozpatrują dwóch bramkarzy: Sebastiana Madejskiego oraz Mateusza Kuchtę. W przypadku tego drugiego mowa jednak o jeszcze jednym, ciekawym kierunku. Były bramkarz Odry Opole ma temat z Azerbejdżanu, konkretniej mówiąc z Sumqayit FK. To zespół, który zajął szóste miejsce w minionym sezonie azerskiej ekstraklasy. Decyzję dotyczącą nowego klubu Kuchty powinniśmy poznać w najbliższych O 1. LIDZE:TOP 10 – najciekawsze nazwiska na zapleczu EkstraklasyDyrektor sportowy Chojniczanki: Chciałbym mieć 380 tysięcy miesięcznie na zawodnikówNajlepsi młodzieżowcy 1. ligi sezonu 21/22Beniaminek Ekstraklasy czy 1. ligi – kto ma trudniejsze zadanie?Jedenastka sezonu w 1. lidzeJak grali pierwszoligowcy w sezonie 21/22?SZYMON JANCZYKfot. Newspix Najnowsze 1 ligaCristiano Ronaldo spotka się z ten Hagiem Po kilku tygodniach indywidualnych treningów Cristiano Ronaldo wrócił w poniedziałek do Manchesteru. Z informacji brytyjskiego dziennikarza Davida Ornsteina wynika, że we wtorek dojdzie do kluczowego spotkania Portugalczyka z Erikiem ten Hagiem. Wciąż nie wiadomo, jaka będzie przyszłość Cristiano Ronaldo. Portugalczyk chce odejść z Manchesteru United, ponieważ zależy mu na grze w Lidze Mistrzów, ale problem w tym, że nikt nie chce go zatrudnić. Skłonne do jego sprzedaży nie są również władze angielskiego klubu, więc pięciokrotny zdobywca Złotej […] wściekły po klęsce Astany w Częstochowie Porażka Astany z Rakowem Częstochowa wywołała wielką aferę w Kazachstanie. Jak informuje portal wicepremier Eraly Togjanov zażądał specjalnego raportu z wyjazdu do Polski. Przed meczem wydawało się, że to Astana będzie faworytem w starciu z Rakowem Częstochowa, ale rzeczywistość okazała się być zupełnie inna. Kazachowie nie mieli nic do powiedzenia w starciu z drużyną Marka Papszuna i ponieśli klęskę aż 0:5, pomimo tego, że przez 40 minut grali w przewadze jednego zawodnika. Niespodziewana porażka […] de Tomas następcą Lewandowskiego w Bayernie? Bayern Monachium wciąż poszukuje następcy Roberta Lewandowskiego. Z najnowszych doniesień hiszpańskiego dziennika „Diari Ara” wynika, że może nim zostać Raul de Tomas z Espanyolu. Wbrew zapowiedziom władz Bayernu Monachium transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony stał się faktem. Dlatego celem Bawarczyków na najbliższe tygodnie będzie sprowadzenie nowego środkowego napastnika. W tym kontekście przewinęło się już sporo nazwisk, ale hiszpańskie media właśnie wyciągnęły kolejne. […] stoper na treningu Legii Warszawa Legia Warszawa poszukuje wzmocnień do linii defensywnej. Portal poinformował, że w poniedziałek z drużyną Kosty Runjaicia trenował reprezentant Gwinei Równikowej – Esteban Orozco. Doniesienia z ostatnich dni się potwierdziły. W poniedziałek Legię Warszawa opuścił Mateusz Wieteska, który przeniósł się na zasadzie transferu definitywnego do francuskiego Clermont Foot 63. W stołecznym klubie trwają więc intensywne poszukiwania nowego środkowego obrońcy, który mógłby zastąpić Polaka. Wygląda na to, że na pozycję Wieteski […] – on potrafi uderzyć. A Radomiak nadal nie potrafi wygrać na wyjeździe Druga kolejka i już mamy solidną kandydaturę do najgorszej połowy sezonu. Do przerwy w Mielcu nie działo się absolutnie nic, a najgroźniej było wtedy, gdy Kobylak kopnął w Maja. Na szczęście po przerwie ekipy Radomiaka i Stali się rozkręciły i doświadczyliśmy trochę emocji. Radomianie ostatecznie zwycięstwa nie dowieźli, a zespół Adama Majewskiego kontynuuje swój zaskakujący dwukolejkowy marsz bez porażki. Jeśli najjaśniejszą postacią meczu był Thabo Cele, to wiele o tym meczu mówi. […] Zmarzlik po sezonie odchodzi ze Stali Gorzów! Gdybyśmy mieli jeszcze rok temu zapytać kibiców czarnego sportu, czy to w ogóle możliwe, aby Bartosz Zmarzlik zmienił barwy Moje Bermudy Stali Gorzów Wielopolski na inne w Polsce, większość z nich uważałaby taki scenariusz za nierealny. Gdybyśmy powiedzieli fanom z samego Gorzowa, że może się on ziścić, pewnie pomyśleliby, że zwariowaliśmy i kazaliby nas zawinąć w kaftan. Bo Zmarzlik to Stal Gorzów, a Stal to Zmarzlik – kropka. Z tym, że tylko do końca tego roku. Informacje […] mecz w Gdyni. Bezbramkowy remis Arki z Zagłębiem Cóż to było za ekscytujące spotkanie w Gdyni! Te pościgi, te wybuchy… a tak naprawdę to nie. Zagłębie Sosnowiec przyjechało na stadion Arki, żeby nie dostać w czapkę. I? Nie dostało, bo uznało, że 0:0 na trudnym terenie to dobry wynik. Z kolei gospodarze wyszli z założenia, że są tak mocni, że w końcu piłka sama wpadnie do siatki. O dziwo, nie wpadła. Miał to być hit 2. kolejki I ligi, a wyszedł wielki kit. Po pierwszej serii gier wydawało się, że hitem tej kolejki będzie starcie Arki […] pod wodzą Brzęczka w końcu wygrała mecz! Ludu świata, stało się. Wisła Kraków wygrała mecz. Dość powiedzieć, że ostatnie zwycięstwo drużyna prowadzona przez Jerzego Brzęczka odniosła 10 kwietnia — lata świetlne temu i jeszcze w Ekstraklasie! Zła seria została więc przerwana. Pierwsza seria gier nie była udana ani dla Resovii, ani dla Wisły Kraków. Rzeszowianie zaczęli sezon od wyjazdowej porażki z Zagłębiem Sosnowiec (1:2), a Biała Gwiazda rozczarowała kibiców, remisując po słabym meczu […] bramkarzy w 1. lidze. Jeden do Tychów, drugi do Azerbejdżanu? Dwa pierwszoligowe kluby wciąż szukają bramkarzy. Jednym z nich jest Chojniczanka Chojnice, drugim GKS Tychy, który ma pilniejszy problem do rozwiązania. Kontuzja Konrada Jałochy sprawiła, że ekipa Dominika Nowaka pilnie potrzebuje pierwszego golkipera. Niedawno informowaliśmy o tym, że zarówno Chojniczanka, jak i GKS Tychy rozważają sprowadzenie Sebastiana Madejskiego. W sobotnim meczu obydwu zespołów okazało się, że większy problem mają tyszanie. Kacper Dana, który zastąpił kontuzjowanego Konrada […] z problemami, ale ze zwycięstwem na inaugurację Mimo słabego początku i spudłowanego karnego, Arka Gdynia pokonała 1:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała w inauguracyjnym spotkaniu 1. ligi. Kluczową rolę w zespole Ryszarda Tarasiewicza odegrali młodzieżowcy i odpowiednie przygotowanie fizyczne. Podbeskidzie Bielsko-Biała – Arka Gdynia 0:1 Arka Gdynia w poprzednim sezonie do końca walczyła o bezpośredni awans do Ekstraklasy. Nie udało jej się to, a baraże okazały się już całkowitym blamażem w jej wykonaniu. Podbeskidziu Bielsko-Biała zabrakło […] – W miesiąc straciłem połowę pierwszego składu Puszcza Niepołomice rozpoczyna swój szósty sezon na zapleczu Ekstraklasy. Ostatni był dużo trudniejszy niż poprzednie, bowiem do końca Żubry musiały drżeć o utrzymanie. Czy i teraz będzie podobnie? – Myślę, że już jakiś czas temu znaleźliśmy swój pomysł i drogę w tej lidze. A trzeba podkreślić, że z roku na rok w rozgrywkach występują coraz mocniejsze drużyny. Sezon zapowiada się na bardzo wymagający – mówi nam przed pierwszym meczem trener Puszczy, […] nam otworzyć oczy. Słaba Wisła na inaugurację I ligi W pierwszym po spadku meczu w I lidze Wisła Kraków wyszła na boisko stadionu przy ul. Reymonta 20. To samo można powiedzieć o Sandecji Nowy Sącz. O samym meczu niewiele więcej, bo zakończyło się bezbramkowym remisem. Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz 0:0 Spadek Wisły Kraków do I ligi był niebywałym ciosem dla kibiców ze stolicy Małopolski. Mimo wielkich problemów finansowych i organizacyjnych w ostatnich latach, wydawało się, że Biała Gwiazda […]
Liga Mistrzów: pary ćwierćfinałowe. W piątek doszło w Nyonie do losowania par ćwierćfinałowych. Trzeba powiedzieć wprost: przed nami prawdziwe szlagiery, obfitujące w ogromne emocje. Najciekawiej zapowiada się pojedynek Chelsea z Realem Madryt. Komplet par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów 2021/2022: Chelsea FC – Real Madryt
W pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów zespoły z ligi szumnie nazywanej najlepszą na świecie po prostu się skompromitowały. Honor Premier League ratować próbowała Chelsea, która pokonała Maccabi Tel Awiw 4:0, ale poza nią wszystkie inne drużyny z angielskiej ekstraklasy poniosły porażki. Manchester City przegrał 1:2 z Juventusem, Manchester United uległ PSV 1:2, a Arsenal nie poradził sobie z chorwackim kopciuszkiem - Dinamem Zagrzeb - który pokonał go 2:1. Taka sytuacja nie zdarzyła się nigdy wcześniej. Między sezonami 2004/2005 i 2011/12 żaden angielski zespół nie przegrał w pierwszej kolejce fazy grupowej Lig Mistrzów, ale z każdym rokiem było coraz gorzej. W sezonach 2012/2013 i 2013/2014 jeden zespół z Premier League poległ w kolejce otwierającej Champions League, natomiast w ubiegłorocznych rozgrywkach dwie drużyny przegrały w pierwszej kolejce fazy grupowej. Nigdy jednak nie zdarzyły się trzy porażki w jednej rundzie spotkań. "Suarez zepsuł Szczęsnego", "Mógł zagryźć" Sytuacja drużyn z - jak przedstawiają Anglicy - najlepszej ligi świata wygląda co najwyżej przeciętnie w porównaniu do zespołów z pięciu najlepszych lig w Europie. W Lidze Mistrzów gra pięć hiszpańskich drużyn, które zdobyły w sumie 10 na 15 możliwych punktów. Z grona czterech niemieckich zespołów tylko Borussia Monchengladbach przegrała, zresztą z Sevillą, reszta ekip odniosła zwycięstwa. Włosi i Francuzi mają tylko po dwie drużyny w najbardziej elitarnych rozgrywkach w Europie, ale zdobyły one 4 na 6 możliwych punktów. O stan angielskiej piłki martwi się szkoleniowiec The Blues, José Mourinho. - To po prostu smutne - przyznał. - Rozpoczynasz fazę grupową i cztery nasze zespoły mogą zdobyć 12 punktów, a sięgają tylko po 3 oczka. To zła wiadomość dla angielskiego futbolu - dodał Portugalczyk.
. 178 32 354 225 452 437 389 381
angielskie drużyny w lidze mistrzów